I chociaż minął rok
Żałoba pozostaje.
Niewypowiedziana
Wszyscy jesteśmy sami z myślami.
Młodszy brat oddzielony od starszego
A na zegarze dalej czas
Ucieka nieubłaganie
Jakby nic nie stało mu na przeszkodzie.
I chociażby czas mógł się zatrzymać dla odpowiedniej żałoby
Świat i tak nie będzie taki sam,
Bo jego nie ma
Bo coś się stało
Bo płacz i zgrzytanie zębów
Okularnik pomoże,
A jeśli nie, to zostawi kminek w spokoju
I zje pomarańczowe żelki.
Strzelba nad głową pracownika miesiąca.
Krew przelana na ulicy w wiadomościach
Uciekający nieubłaganie czas
Na zegarze nad głową.
Ciała na drodze.
Ludzie, którzy przeżyli mimo że nie chcieli
Ludzie którzy umarli mimo chęci życia
Szaleństwo grupy, anarchia.
Życie jest w porządku
Wystarczy raz powiedzieć o żałobie i problem się rozwiązuje
Nie trzeba rozdrapywać starych ran
Odkażać zniszczonej tkanki
Wszystko się odbuduje
Rok to odpowiednia ilość czasu
Żeby zapomnieć.
Godzina to nadal za długo.
Nikt nie słyszy płaczu młodszego brata,
który płakał jedynie dwa razy w życiu
Pająki zasłoniły siecią jego zdjęcie.
Rok powinien wystarczyć.
Rok wystarczy.
Tylko udawać.
Tylko żyć.
Zamknąć oczy na swój ból.
Nie patrzeć na rozcięty palec,
Nie patrzeć na krew zatykającą zlew.
Być dobrym człowiekiem
I nie męczyć nikogo problemami.
Ludzie upadali w ten sposób wiele razy,
A młodszy brat nie był pierwszy
I to jest miła myśl,
Bo osamotnienie jest najgorszą rzeczą.
Wieczory są najlepsze
Wszystko gaśnie
A nadzieja dalej istnieje
Mimo potłuczonego zegara nad głową.
Strzelba wyrzuca nabój.
Co jakby to był on a nie ona?
Co jakby jego kolega nie musiał nosić okularów?
Co by się stało, gdyby się ktoś dowiedział?
Nikt nie słyszy.
Nikt nie dba o nikogo, nawet o swoje zdrowie.
Siedem lat z życia za spłatę kredytu w banku
A biedni – rezerwuary czasu na nogach.
Czas to pieniądz
W tej smutnej ekonomii
Ludzie zostali uciszeni
Rząd zna wszystkich i każdego z osobna
Więc nikt się nie buntuje.
Dzieci są zabierane jeśli widzą zegary,
Nie ma potrzeby wypłacania zasiłków
Jeśli nikt słaby nie dożywa dwunastu lat.
Nie ma potrzeby by wypłacać emerytury
Jeśli nikt powyżej siedemdziesiątki nie żyje
Jeśli sam nie zapłacił za swoje życie
Będąc szefem firmy lub naukowcem.
Gorzka kawa nigdy nie smakuje tak dobrze
Jak gdy się wie, że to może być ta ostatnia w każdym momencie.
Mimo paskudnego smaku i jeszcze gorszego zapachu,
Spędzenie przy niej czasu z przyjacielem, może po raz ostatni, jest błogosławieństwem.
Okularnik zostaje na noc
Czyta książki aż przybrany brat
Uśnie wreszcie.
Opuszcza go w świetle brzasku.
Najlepszą częścią życia jest tylko sen
Gdyby sny mogły być wiecznością
Starszy brat mógłby żyć, nikt by nie rozpaczał.
Młodszy brat postanowił więc, że prześpi od jutra resztę swojego życia
Jak zwykle się nie udało. Trzeba się było obudzić.
Niedzielne smutki i mrzonki muszą zostać w sypialni w pustej butelce
Jak wiadomość wyrzuconą w morze,
by może ktoś kiedyś ją odczytał.
Znalazł ukojenie w żałobie, której nie powinno być
W tym, by pisać surrealistyczne przepowiednie.
Duma zamknięta w jego piórze plamiąca atramentem
Cały manuskrypt, nigdy więcej nie do odczytania.
Umysł zagubiony
Po tysiącach powtórek tej samej myśli
Aż ta nie brzmi
jak prawdziwe słowo.