Nie ma bycia,
Jest robienie.
Siedzisz w mojej głowie,
plątasz moje myśli,
wytrącasz mnie z rytmu,
ruszasz się jak wiatr.
Nie ma cię nigdy przy mnie,
Chodzisz,
biegasz,
krążysz zawsze poza moimi ramionami.
W zamknięciu tracisz całą swoją moc,
rzucasz kartkami papieru,
przewracasz stoły
i giniesz, dusząc się w bezruchu jak ryba,
która musi obmywać skrzela świeżą wodą,
i zasypiasz na wieki,
i toniesz,
i lądujesz na podłodze.
Robisz chaos,
z ciebie wyłania się materia istnienia,
wybuchasz, tworząc wszechświaty,
tworzysz światło i ciemność,
gdy bawisz się lampką nocną,
rysujesz światłocień mojego życia,
wypełniasz mnie bezpiecznymi szarościami,
dodajesz jaskrawy kolor do mojego białego płótna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz