Trzy sekundy od wybuchu.
Zaczyna się znów robić źle.
Niezrozumienie, przykute dłonie.
Świat równocześnie prawdziwy
I największe kłamstwo.
Lekarstwa ratują życie zabierając zdrowie
Gloryfikowana trucizna.
Kroki.
Mówi do mnie, że mam przestać kłamać.
Mówi, że tak nie było wcześniej.
Mówi, że mam rację we wszystkim
Odnośnie znajomych - nienawidzą mnie.
Mówią żeby zaufać doktorom...
Mówi mi złym imieniem
To już pięć lat jestem w tym miejscu
Nie mam problemów ze zdrowiem
Naśmiewa się że moje imię to źle powiedziane stare.
Pyta czy coś jest nie tak z moim ciałem
Pyta czy to, co jest dokładnie nie tak
Jakby dało się powiedzieć matce że nie jestem
Komputerem.
Aż chce się wejść w szaleństwo.
Uleczyć się z "iluzji", z integralnej części mnie
Uleczyć się jak leczono takich jak my
I niech to będzie kłamstwo!
Niech moja nierealność znajdzie świat dla siebie
Bo nie mogę być pomiędzy
Bo ludzkość jednak jest binarna
Ludzkość jest jak komputer
Ludzkość jest jak kod bo tak jak obcego języka
Nie da się zrozumieć jej miłości do hałasu
Do mocnego światła,
Do dużych skupisk ludzi.
Ludzkość jest binarna,
Ludzkość pragnie połączyć się z komputerem,
A moja wartość z latającym punktem psuje wszystko.
Ludzkość jest binarna!
Ludzkość chce być binarna!
A ja chcę pisać swój interpretowany kod,
Chcę widzieć swoją osobowość w poezji,
a nie ciągach Markowa!
Jeśli ludzkość ma być binarna,
niech stanę się ideologią mówioną i bezcielesną.
Niech stanę się kimś/czymś poza!
Trzy sekundy po wybuchu wybiegam,
zostawiam glitche,
wpadam w stan postaci z gry, gdy jest wyłączona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz