W zenicie
Ponad nekropolis.
Ponad łożem wisielca.
Nienasycony, mokry
Ciągnie spojrzenie.
Nie słyszy jęku potępionych.
Nie słyszy wycia.
Księżyc potężny
W zenicie
Ponad pobojowiskiem.
Ponad głową Ofelii.
O Ofelio dwojaka,
Ukochana moja,
Dobra mimo wszystko
Widząca poza scenę!
O Ofelio!
Widzę cię jak cię opisano,
Ale to nie jesteś ty.
Ukaż mi jak siebie widzisz.
Księżyc pełny
Ponad grobem Antygony
I jej smutkiem.
Ponad Hajmonem.
O zakochani,
Co to znaczy miłować?
Co to znaczy gdy grób
Jest łożem małżeńskim?
O Antygono!
Jak zapalić płomień bratu
Gdy on już nie pragnie ognia,
Gdy on też jest pod ziemią?
Księżyc pęknięty
Błyszczy biało nad nekropolis.
Nad pustym miastem zamkniętym
Martwo i żywo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz