Nie zasługiwałeś na moje wybaczenie,
Ale ona jest do mnie zbyt podobna.
Jak pies byłam przy twojej nodze w pracowni.
Mężu mój, moja twarz w twojej rzeźbie
Dwadzieścia lat młodsza, kochasz więc ją.
Jak kot, raz wyszłam po zakupy
Wracając widziałam jak ona całuje cię namiętnie.
Czekałam żeby jak Edyp mnie zabiła.
Jak wróbel złożyłam przysięgę, że
Ci prędko nie wybaczę, mężu mój, Pigmalionie.
Niech Galatea będzie ci córką-żoną.
Jeśli jednak mężu mój zjawisz się pod drzwiami
Mojego bezpiecznego domu, wystawię cię
Jak psa na bruk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz