poniedziałek, 25 maja 2020

Świętość


Czemu czuję Boga gdy trzymam cię w ramionach?
Czemu największym błogosławieństwem i największą ulgą
było ścięcie włosów i znalezienie nowego imienia?
Czemu ta żałosna płyta spadła bez huku
i przestała mnie dusić właśnie wtedy?

Czemu mam wrażenie, że Bóg jest przy mnie
kiedy palę świece i czytam w pośpiechu Dawidowe psalmy,
psalmy człowieka, który zabił męża i poślubił jego żonę?
Czemu przez przyjaźń spotyka mnie osąd
i namowy na zmianę wiary na poprawną według jego miary?

„Czemu” jest niewygodne.
Powoduje myślenie o tym, co jest prawdą wiary
i nie ma „bo tak” za odpowiedź.
Nie ma „czemu” w relacji która jest jak ojca-szefa
i wygnanego dziecka-pracownika.

Nie ma „czemu” gdy Biblia otwiera się na perfekcyjnym momencie.
Nie ma „czemu” gdy kocha się właściwie.
Nie ma „czemu” gdy jest się na kolanach.
Nie ma „czemu” gdy dzwonią dzwony.
Nie ma „czemu” gdy zadawanie pytań jest stłumione.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ulysses

  I never understood what people meant When they spoke of feeling tempted Before I talked to you I never before thought about dashing my san...