sobota, 1 kwietnia 2023

Podarły mi się spodnie na dupie

Łatałom inne spodnie tydzień temu. 

Moje ciało jest zbyt boskie,

zbyt utworzone na kształt boża, które zjadłom. 

Tak więc powstają i dziury na dupie.

 

Założyłom inne spodnie. 

Czarne.

Babskie.

Eleganckie.

 

I znów głaszczę psa,

białego,

schylam się,

dziura mi mówi „bonjour”.


Zdjęłom spodnie

czerwone na licu,

biała dupa świecąca jak księżyc w pełni

założyłom inne spodnie.


I trzeba robić kolejną łatę.

Lata biegną.

Łata za łatą. 

Podarły mi się spodnie na dupie.


Nowe spodnie

Nowe spodnie — za szerokie.
Ubiór mężczyzny.

Ubiór topielca
tonącego w ubraniach.

Ubiór zaplątanego w linę nienawiści
do tego co piękne i kobiece.

Wisielcze, załóż spódnicę,
zdejmij zwis.

A wisielec mówi do mnie:
„Założę pasek, nie zjadą mi z tyłka”.

Głód

Dłonie zimne a serce gorące

błękitem z palnika spalającego kalorie

Beznamiętnie łomoczącego w piersi.

Zimne ręce i spazmy, i zimno.

Żadne jedzenie w domu nie odpowiada,

Nic pod ręką. 

Brakuje, oj brakuje, w świecie przepychu

ciepła do ogrzania lodowatych rąk

gdy serce wrze i topnieje na odległość.

Ulysses

  I never understood what people meant When they spoke of feeling tempted Before I talked to you I never before thought about dashing my san...